Biznes: Inflacja najwyższa od dziesięciu lat.

Biznes: Inflacja najwyższa od dziesięciu lat.

Inflacja, ku zaskoczeniu wszystkich nie zwolniła w styczniu. Eksperci nie są zgodni, co do tego jak będzie wyglądała gospodarka w najbliższym czasie, jednak wnioski, jakie płyną z analiz, nie są zbyt optymistyczne.

Przyszłość polskiej gospodarki jest w tej chwili dużą niewiadomą. Wzrost poziomu inflacji w styczniu zaskoczył wszystkich, jednak trudno jednoznacznie przewidzieć, co będzie działo się w przyszłości. Światową gospodarkę czekają bowiem zdarzenia, które utrudniają jakiekolwiek szacunki.

Ekonomiści mBanku ostrzegają, że na koniec 2021 roku inflacja może przekroczyć 3,5 proc. Niezbyt optymistyczne są też szacunki Brukseli, która zakłada, że w 2022 r. podwyżki cen w Polsce, będą obok Węgier, najwyższe w Europie.

Najsilniejszy wzrost cen od 10 lat

Jak podano w komunikacie, rok do roku ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 1,3 proc., mieszkania – o 6,4 proc., a transportu zmniejszyły się o 3,7 proc. Tymczasem w ujęciu miesięcznym ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 1,6 proc., mieszkania – o 2,5 proc., a transportu spadły o 1,3 proc.

Jak komentują ekonomiści, wzrost cen żywności to skutek nowych podatków – cukrowego, handlowego i opłaty “małpkowej”, a koszty utrzymania mieszkania skoczyły za sprawą zmian cen ustalanych administracyjnie, w tym wprowadzenia opłaty “mocowej”. Efekt jest taki, że w skali miesięcznej inflacja była najwyższa od 10 lat. Jak jednak zastrzegają specjaliści mBanku, obliczenia GUS-u bazują na niezmienionych wagach poszczególnych kategorii w koszyku.

Zdaniem Adama Antoniaka, starszego ekonomisty Banku Pekao, w lutym i marcu możemy przejściowo zobaczyć nieco niższe poziomy inflacji konsumenckiej, jednak kolejne miesiące upłyną pod znakiem wzrostu cen w tempie przekraczającym cel NBP. Obok czynników administracyjnych, które przyczyniły się do wysokiego punktu startowego, ważną rolę w kształtowaniu się inflacji konsumenckiej będą odgrywały w tym roku według niego ceny paliw z uwagi na silny efekt bazowy z 2020 r., kiedy obserwowaliśmy znaczący spadek cen ropy naftowej na świecie.

– W 2021 r. nadal szacujemy średnioroczny wzrost inflacji CPI na 2,6 proc., chociaż sytuacja na rynkach surowców, w tym ropy naftowej powoduje, że bilans czynników ryzyka przesuwa się w kierunku wyższej inflacji – zaznacza Adam Antoniak.

Zdaniem ekonomistów PKO BP styczniowy odczyt krajowej inflacji, podobnie jak niespodzianki z krajów regionu i strefy euro, potwierdzają zasadność obaw przed nadmiernym wzrostem cen, który mógłby się pojawić po odmrożeniu odłożonego popytu przy dużym wsparciu monetarnym i fiskalnym w większości gospodarek.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email