Sanok: W Autosanie słychać już tylko jedno pytanie - "Gdzie jest prezes ?"

Sanok: W Autosanie słychać już tylko jedno pytanie - "Gdzie jest prezes ?"

Pracownicy Autosanu od kilku dni wychodzą pikietować przed siedzibą firmy. “Gdzie jest prezes?” – skandował tłum, gdy wybraliśmy się na miejsce. Pracownicy produkcji domagają się podwyżek. Zapewniają, że będą wychodzić na pikietę do skutku.

Pracownicy Autosanu pikietują od 29 września. Wychodzą na główny plac firmy podczas przerwy śniadaniowej. Nie przeszkadza im nawet ulewny deszcz.

– Dlaczego jedna grupa pieniądze dostaje, a ci, co pracują na ten zakład, tak jak prezes kiedyś powiedział, są solą tego zakładu, pieniędzy nie widzieli? Jesteśmy tutaj po to, żeby pieniądze od niego uzyskać – apelował jeden ze związkowców do pracowników.

O co walczą pikietujący? O pieniądze. Tyle wiadomo na pewno. O szczegółach nikt nie chce mówić. Związkowcy na razie milczą.

W najbliższym czasie, 9 października, planowane jest spotkanie Komisji Zakładowej NSZZ “Solidarność” Autosan z wiceprzewodniczącym Komisji Krajowej. Sądzę, że wówczas będziemy mogli powiedzieć więcej. Proszę o zrozumienie i przyjęcie obecnej informacji – mówi Andrzej Gorczyński, zastępca przewodniczącego Zarządu Regionu Podkarpacie NSZZ “Solidarność”.

“Nie zgadzamy się na taką jałmużnę”

Nieoficjalnie mówi się, że kością niezgody są podwyżki, jakie otrzymali pracownicy biurowi. Zarząd przy ich przyznawaniu pominął pracowników produkcji. Stąd pikiety. Udało nam się też ustalić, że prezes Autosanu Eugeniusz Szymonik, przedstawił 1 października pracownikom pismo z propozycją podwyżek od kwietnia 2021 roku.

– Pismo, które wysłał prezes, jest tylko jego propozycją i jego stanowiskiem. To nie są żadne konsultacje z nami, ze stroną związkową i pracownikami. Nie zgadzamy się na taką jałmużnę – mówił jeden ze związkowców podczas pikiety.

Jak informował, w piśmie znalazł się termin, od którego pracownicy mogą przychodzić i podpisywać nowe umowy. – Apeluję, byście nie podpisywali żadnych umów. Nie ustaliliśmy kwoty podwyżki, jaką mamy dostać. Kwoty są wymyślone przez prezesa, nie są z nami konsultowane – mówił.

Związkowcy przypomnieli jednocześnie, że nie mogą nikogo zmusić, by nie podpisywał umowy na warunkach zaproponowanych przez prezesa Szymonika. Podkreślili jednak, że osoby, które zawrą nowe umowy, stracą szansę na ewentualne podwyżki wywalczone przez związkowców.

Jakie kwoty padają z obu stron? Tego nie wiadomo. Ani związkowcy, ani pracodawca nie chcą ujawnić szczegółów.

– Autosan nie jest spółką w bezpośrednim nadzorze Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Udziałowcami po połowie są PIT Radwar i Huta Stalowa Wola, i żadne informacje na temat działań czy oczekiwań pracowników nie były w ostatnim czasie do nas kierowane. Wiem natomiast, że zarząd Autosanu jest w dialogu z przedstawicielami pracowników – mówi Ilona Kachniarz, dyrektorka Departamentu Komunikacji i Marketingu w PGZ. Po więcej informacji odsyła do spółki.

Autosan nie odpowiedział dotąd na nasze pytania. Wciąż czekamy na oficjalne stanowisko firmy w sprawie odbywających się codziennie na terenie sanockiego zakładu pikiet.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email