Świat: Sylwetka dyktatury - Alaksandr Łukaszenka

Świat: Sylwetka dyktatury - Alaksandr Łukaszenka

Sytuacja u naszego wschodniego sąsiada pozostaje napięta. Przemoc ze strony organów państwowych nie zdołała jeszcze, jak tyle już razy wcześniej, stłumić masowych protestów społeczeństwa. I jak zawsze w podobnych przypadkach uwaga świata skupia się na jednej osobie. Kim jest ,,ostatni dyktator Europy’’?

,,Miłe’’ złego początki

Alaksandr Ryhorawicz Łukaszenkaurodził się 30 sierpnia1954 roku na sowieckiej Białorusi. Był  jedynym  dzieckiem pracownicy Orszańskiego Kombinatu Lnianego oraz nieznanego ojca. Wychowywał się w kołchozowej miejscowości Aleksandria, gdzie chodził do szkoły muzycznej. Od 1969 roku był aktywnym członkiem Rewolucyjnego Komunistycznego Związku Młodzieży (Komsomoł). W latach 1971_ 1975 studiował na Wydziale Historycznym Mohylewskiego Państwowego Instytutu Pedagogicznego, a następnie przez kilka miesięcy pracował w szkole jako nauczyciel. Od listopada 1975 do 1977 roku odbywał służbę wojskową jako żołnierz pogranicznych wojsk KGB. Był tam instruktorem oddziału politycznego ds. Komsomołu. Od 1977 do 1978 pracował jako sekretarz komitetu Komsomołu Mohylewskiej Miejskiej Organizacji ds. Handlu Towarami Spożywczymi. W 1979 roku wstąpił do Komunistycznej Partii Białorusi, gdzie aktywnie działał.

Droga do władzy

Polityczna kariera z prawdziwego zdarzenia rozpoczęła się dla przyszłego dyktatora w 1990 roku, kiedy to został wybrany na deputowanego ludowego do Rady Najwyższej Białoruskiej SRR. W czasie kampanii wyborczej przewrotnie kreował się na polityka niezależnego (wciąż będąc członkiem Komunistycznej Partii Białorusi). W parlamencie Łukaszenka dał się poznać jako polityk bardzo aktywny, często korzystając z możliwości wystąpień i zabierania głosu w debatach (nawet w dziedzinach, na których w ogóle się nie znał). Opowiadał się za prywatyzacją i w dalszym ciągu pozował na opozycjonistę. W sierpniu 1991 roku, podczas puczu Janajewa określał się jako zwolennik „pieriestrojki” i demokratyzacji, potępiając puczystów. Kilka lat później – już po uzyskaniu przez Białoruś niepodległości,  w roku 1993 objął funkcję przewodniczącego parlamentarnej Czasowej Komisji ds. Badania Działalności Komercyjnych Struktur Utworzonych przy Organach Władzy Państwowej (zwanej potocznie „Komisją do Walki z Korupcją”). Stanowisko to wykorzystał do gromadzenia ,,haków’’ na przeciwników politycznych. W grudniu 1993 roku, w ponad trzygodzinnym wystąpieniu transmitowanym na żywo w telewizji, Łukaszenka zaprezentował w Radzie Najwyższej raport z prac komisji. Formułował w nim wiele zarzutów pod adresem licznych urzędników, w szczególności premiera Wiaczasłaua Kiebicza i przewodniczącego Rady Najwyższej Stanisłaua Szuszkiewicza. Pomimo że nikomu nie postawiono wówczas oficjalnych prokuratorskich zarzutów, Łukaszenka stał się popularny w społeczeństwie. Pozwoliło mu to na zdobycie najwyższego urzędu w państwie- w roku 1994 został wybrany na prezydenta.

U steru rządów

Raz objętej władzy Alaksandr Ryhorawicz oddawać już nie zamierzał. W 1996 doprowadził  do zmiany konstytucji, przyznając sobie szereg dodatkowych uprawnień. Każde kolejne wybory na Białorusi odbywały się z pogwałceniem zasad demokracji, a wybuchające po nich protesty były zawsze krwawo tłumione. Opozycja oskarża Łukaszenkę o utworzenie tajnych „szwadronów śmierci” odpowiedzialnych za śmierć i ,,zniknięcie’’ przeciwników prezydenta. Do najbardziej znanych ofiar reżimu zalicza się byłych deputowanych do Rady Najwyższej – Wiktara Hanczara i Anatola Krasouskiego, byłego szefa MSW Juryja Zacharanki, i operatora białoruskiej telewizji ORT Dzmitryja Zawadskiego. Były pułkownik białoruskiego MSW Aleh Ałkajew, po swej ucieczce do Niemiec, publicznie potwierdził oskarżenia, że na Białorusi, z polecenia Łukaszenki, istnieje specjalna jednostka likwidująca opozycjonistów. W ostatnich wyborach prezydenckich, które odbyły się w roku bieżącym, Łukaszenka zyskać miał jakoby 80,1 % głosów. Ogromny jak zawsze poziom fałszerstw doprowadził do wybuchu kolejnej fali protestów. Zgodnie z oczekiwaniami odpowiedzią władz były próby brutalnej pacyfikacji.

Czy białoruskiego dyktatora uda się kiedyś obalić, czy też będzie rządził dożywotnio jak jego północnokoreański ,,kolega po fachu’’? Trudno przewidzieć. Pozostaje czekać, obserwować i trzymać kciuki za dążący do wolności naród białoruski.  
Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email