Sport: Zaksa Kędzierzyn Koźle. Polska drużyna wygrywa ligę mistrzów

Sport: Zaksa Kędzierzyn Koźle. Polska drużyna wygrywa ligę mistrzów

Gigantyczny sukces siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle! Po 43 latach polski zespół triumfował w Lidze Mistrzów! ZAKSA w finale pokonała 3:1 włoskie Itas Trentino!

Zespół Nikoli Grbicia mógł zostać drugim polskim zespołem, który wygrał Ligę Mistrzów, po Płomieniu Milowice, któremu ta sztuka udała się w 1978 roku. Musiał jednak pokonać wielkie Trentino, które grało już w czterech finałach Ligi Mistrzów, a w latach 2009-2011 wygrywało te rozgrywki.

Siatkarze ZAKSY mieli olbrzymią motywację też z innego powodu. Nie udało im się bowiem zdobyć podwójnej korony w Polsce. Zdobyli tylko krajowy puchar, ale w finale mistrzostw Polski niespodziewanie ulegli Jastrzębskiemu-Węglu. W efekcie zamiast z trzech pucharów, w razie porażki w Weronie mogli zostać tylko z jednym.

Na początku meczu lepiej radzili sobie bardziej doświadczeni w finałach Ligi Mistrzów rywale i prowadzili 4:1, 9:6. Dzięki jednak dwóm blokom, ZAKSA odrobiła straty i była wyrównana walka punkt za punkt. W końcówce doszło do sporej kontrowersji. Przy wyniku 21:20 sędziowie popełnili fatalny błąd. Challenge pokazał bowiem, że Włosi wpadli w siatkę, ale zdaniem arbitrów, zrobili to za antenką. Mimo protestów naszego zespołu, nie zmienili decyzji.

Zamiast dwupunktowego prowadzenia był remis 21:21. Za chwilę pomylił się jednak Abdel Aziz, a świetną zagrywką popisał się David Smith. Po kolejnej świetnym serwisie Amerykanina, Lucarelli z trudnej pozycji zaatakował w aut. Drugą piłkę setową skończył Łukasz Kaczmarek skutecznym atakiem z prawego skrzydła.

Kapitalne serwisy Semeniuka

Początek drugiej partii był identyczny jak pierwszej. Znów ZAKSA musiała odrabiać straty (0:3, 6:8). Jeden z kluczowych dla losów seta był fragment przy remisie 13:13. Wtedy dwa z rzędu asy serwisowe posłał Kamil Semeniuk. Po chwili zablokowany został Ricardo Lucarelli, a w kolejnej długiej akcji, sprytnie, po rękach rywali zaatakował Aleksander Śliwka. ZAKSA wygrywała już aż 17:13!

Mało tego, wysokie prowadzenie ją nie uśpiło i potrafiła do końca seta utrzymać przewagę. I znów udało się wygrać po drugiej piłce setowej. Tym razem skutecznie z lewego skrzydła zaatakował Śliwka. Dzięki temu polski zespół był w wymarzonej sytuacji, bo Włosi potrzebowali trzech zwycięskich setów z rzędu, by cieszyć się z trofeum.

Błędy kosztowały seta

Podrażniony zespół Itas Trentino znów zaczął od mocnego uderzenia i po dwóch znakomitych zagrywkach brazylijskiego przyjmującego Lucarelliego prowadził aż 4:0. Pomocną dłoń dał Polakom Nimir Abdel-Aziz. Holenderski atakujący nie kończył swoich ataków. Po bloku na tym zawodniku był remis 9:9 i wydawało się, że znów to ZAKSA przejmie inicjatywę. Abdel-Aziz zrewanżował się jednak naszym zawodnikom blokiem na Kaczmarku i Włosi prowadzili 16:14. Czas wzięty przez Nikoli Grbicia zupełnie nie pomógł, bo po złym, technicznym ataku Śliwki rywale mieli już czteropunktową zaliczkę. – Nie patrzymy na wynik. Wróćmy do dobrej gry – mówił szkoleniowiec ZAKSY. Nie udało się jednak, bo wicemistrzowie Polski mylili się w ataku na potęgę. 

Treninto tak jak z Perugią

Zespół Itas Treninto już w ostatnim, rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów z SIR Safety Perugią pokazał, że potrafi podnieść się ze stanu 0:2. Tam po przegranych setach do 22. i do 17, wygrał dwie partie z rzędu i w efekcie cieszył się z awansu do wielkiego finału, bo piąty, wysoko przegrany set już nie miał znaczenia. Teraz włoscy kibice życzyli sobie, by historia się powtórzyła z tą różnicą, by Itas Trentino zwyciężył też w tie-breaku.

Zupełnie jednak inny plan miała ZAKSA, która wreszcie lepiej wreszcie zaczęła partię i prowadziła 7:5. Niestety znów zaczęło brakować mocy i skuteczności w ataku (zacięli się Kaczmarek i Semeniuk), a włosi bardzo dobrze kontrakowali i często urochamiali swoich skutecznych środkowych: Serbów Marko Podrascanina i Srecko Lisinaca. A po bloku na Semeniuku trzykrotni zwycięzcy Ligi Mistrzów prowadzili już 14:11. 

ZAKSA pokazała jednak charakter i potrafiła odrobić straty. W efekcie doszło do pasjonującej końcówki. Przy stanie 23:23 długą wymianę w kontrze skutecznie skończył Kaczmarek. Polacy mieli piłkę meczową, dobrze wyczuli atak Abdul-Aziza, ale nieskutecznie podbili. W efekcie doszło do walki na przewagi. Przy stanie 26:25 piłkę w górze na zwycięstwo miał Kaczmarek, ale został zablokowany. Ten sam zawodnik przy kolejnym prowadzeniu ZAKSY 27:26, popisał się asem i dał wielkie zwycięstwo Polakom!

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Itas Trentino (25:22, 25:22, 20:25, )

ZAKSA: Toniutti, Kaczmarek, Kochanowski, Smith, Śliwka, Semeniuk i Zatorski (libero) oraz Kluth.

Trentino: Giannelli, Abdel-Aziz, Podrascanin, Lisinac, Lucarelli, Koy, Rossini (libero) oraz Michlietto, Sperotto, Sosa, De Angelis (libero).

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email