Świat: Aleksandr Łukaszenka ,,porywa'' samolot
Gdy na horyzoncie widać już koniec pandemii, naszą uwagę znów zwracają sytuacje i wydarzenia, o których częściowo zdążyliśmy już zapomnieć. Przemoc na bliskim wschodzie czy chińskie zbrodnie w prowincji Sinciang to niektóre z nich. Zaś bliżej naszych granic, na wschodzie, reżim ,,Baćki’’ trwa nadal.
Do poważnego incydentu dyplomatycznego doszło na linii Białoruś – Litwa. Znany białoruski działacz opozycyjny Raman Pratasevich, został aresztowany gdy samolot lecący z Aten do Wilna nieoczekiwanie zmienił kur i wylądował w Mińsku. Przyczyną zmiany kursu miało być doniesienie o ładunku wybuchowym rzekomo znajdującym się na pokładzie.Według zeznań pozostałych pasażerów, po wylądowaniu białoruskie służby wyprowadziły pasażerów z pokładu samolotu i natychmiast aresztowały Pratasevich oraz podróżującą wraz z nim dziewczynę. Pozostałym pozwolono wkrótce kontynuować lot.
Służba prasowa białoruskiego prezydenta ogłosiła, że prezydent osobiście nakazał, aby wojskowy MiG-29 odeskortował lecący z Grecji samolot po tym, jak został poinformowany o zagrożeniu terrorystycznym. Zastępca dowódcy sił powietrznych Białorusi, generał Andrei Gurtsevich stwierdził zaś, że to załoga podjęła decyzję o lądowaniu w Mińsku. Zaprzeczył temu przedstawiciel organizatora lotu, linii Ryanair. Powiedział w oświadczeniu, że białoruska kontrola ruchu lotniczego nakazała samolotowi skierowanie się do stolicy.
Raman Pratasevich jest aktywnym przeciwnikiem rządu Aleksandra Łukaszenki. Udziela się na popularnym na Białorusi portalu Telegram, który w zeszłym roku władze w Mińsku ogłosiły ekstremistycznym. Prezydent Litwy Gitanas Nauseda ostro skrytykował postępowania białoruskiego reżimu. Określił ten incydent jako akt terroru sponsorowanego przez państwo. Zapowiedział, przyjrzenie się tej sprawie przez Radę Europejską i zaproponował objęcie białoruskich samolotów zakazem korzystania z lotnisk w Unii Europejskiej.