Świat: Zbrodnie przesłaniane przez COVID

Świat: Zbrodnie przesłaniane przez COVID

Od dłuższego czasu epidemia koronawirusa jest podstawowym przedmiotem zainteresowania światowych mediów. Siłą rzeczy sprawia to, że mniej uwagi poświęcane jest innym sprawom, także tym które jeszcze przed całą sytuacją z ,,covidem” słusznie budziły powszechne oburzenie. Przykładem może być to, czego dokonuje się w chińskim regionie Sinciang.

Sinciang, oficjalnie Region Autonomiczny Sinciang-Ujgur, to położona w północno – zachodniej części kraju chińska prowincja. Jest to duży, stanowiący około 1/6 terytorium kraju, lecz rzadko zaludniony obszar. Region ten sąsiaduje od południa z Tybetem od południa, z Mongolią od wschodu, Rosją od północy, a Kazachstanem, Kirgistanem, Tadżykistanem, Afganistanem oraz Indiami od zachodu. Prowincja zamieszkana jest przez grupę etniczną Ujgurów, lud pochodzenia tureckiego wyznający głównie Islam. Liczebność Ujgurów szacuje się na około 13 milionów, z tego mniej więcej 12 w samym Sinciangu. Za pretekst do obecnej fali represji wobec Ujgurów posłużył zamach z 1 marca 2014 roku jakiego dokonano w chińskim mieście Kunming, w wyniku którego zginęło 31 osób a 143 zostało rannych. Winą zań władze w Pekinie obciążyły właśnie Ujgurów.

Etniczni Ujgurowie w Sinciang.

Jak każdy komunistyczny reżim, władze Chin mają do dyspozycji szeroki arsenał środków represji, z których nie wahają się korzystać. Podejmuje się wysiłki na rzecz stłumienie tożsamości narodowej i kulturowej Ujgurów. W miejscowych szkołach zaprzestano nauczania w rodzimym języku, zamiast tego wprowadzając naukę wyłącznie po chińsku. Rząd nakazał przymusowe ,,dokwaterowanie” wielu etnicznych Chińczyków do domów ujgurskich rodzin w celu ich monitorowanie i indoktrynacji. Pojawiają się doniesienia o wymuszonych małżeństwach ujgurskich kobiet z chińskimi mężczyznami.

Widok na jeden z chińskich obozów koncentracyjnych.

Ponurą sławę zyskały jednak przede wszystkim ,,obozy reedukacyjne” w których osadzonych może być nawet milion Ujgurów. Zintegrowano w nich reedukację polityczną oraz stosowanie pracy przymusowej na masową skalę. Osadzeni są zmuszani do pracy w fabrykach, które funkcjonują czasem jako kontrahenci największych światowych marek.

Więźniowie chińskiego ,,obozu reedukacyjnego” dla Ujgurów.
Protest w Los Angeles przeciwko wydarzeniom w Sinciang.

Ponurą ironią jest więc fakt, że państwo takie jak Chiny ma wciąż przedstawicieli w Radzie Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Pozostaje mieć nadzieję że pewnego dnia nastanie kres reżimu stworzonego przez Mao Zedonga.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email