Polska: Rozpoczęły się dezynfekcje polskich miast
Główny Inspektor Sanitarny wydał samorządom wytyczne dotyczące odkażania przestrzeni publicznych. Szczegółowe wytyczne dotyczące odkażania miast zostały przesłane do wszystkich wojewodów w prośbą o przekazanie do samorządów terytorialnych wszelkiego szczebla.
Zaczęło się od regularnego czyszczenia klamek, poręczy i przystanków, ale – w miarę rozwoju sytuacji epidemiologicznej – dezynfekcję rozszerzono na wszystkie najczęściej oblegane miejsca publiczne. Obecnie prowadzi się ją niemal w każdym mieście i gminie, choć nie wszędzie przy użyciu tych samych środków i w tej samej formie.
- Większość polskich miast dezynfekuje wodą utlenioną. Jak np. Kraków, który wydał już na ten cel blisko 500 tys. zł (nie korzysta z usług firm zewnętrznych)
- W Stalowej Woli od poprzedniego tygodnia testuje się system dezynfekcji z użyciem armatki do produkcji śniegu. Miasto rozważa zakup tego urządzenia, które sprawdziło się w Chinach.
- Warszawa zdecydowała się na wodę wysoko ozonowaną. Na razie wydała na dezynfekcję znacznie mniej niż Kraków czy Katowice, ale też operacja ta trwa znacznie krócej.
Po miesiącu epidemii COVID-19 widok pracowników w zabudowanych kombinezonach z opryskiwaczami w rękach nikogo już raczej nie dziwi. A można ich spotkać zarówno w dużych miastach, jak i niewielkich miejscowościach.
Dezynfekuje się coraz więcej miejsc i elementów publicznej infrastruktury – już nie tylko poręcze czy przystanki. Poszczególne samorządy decydują się jednak na różne środki chemiczne i w różny sposób też są one rozprowadzane. Ale wszystkie zapewniają, że to środki bezpieczne dla ludzi, zwierząt i środowiska.
W niektórych miastach dezynfekcja przeprowadzana jest organicznym środkiem przystosowanym do dezynfekcji, wykorzystującym alkohol izopropylowy, co powoduje zwalczanie wszystkich mikroorganizmów, jak bakterie, wirusy, grzyby i zarodniki. W obecnie stosowanym stężeniu preparat jest całkowicie bezpieczny dla ludzi, zwierząt i środowiska
Przystanki komunikacji miejskiej, przejścia dla pieszych, miejsca dużego natężenia pieszego ruchu mogą być siedliskami nie tylko dla koronowirusa, ale również dla wirusa grypy, bakterii E coli, gronkowca, paciorkowców. Ponadto gromadzi się na nich kurz, ślina, martwy naskórek oraz resztki jedzenia, a to idealne środowisko dla drobnoustrojów. Zagrożenie epidemiczne wymaga szybkiej reakcji, dlatego też akcja będzie prowadzona skutecznie i tak długo, jak będzie trzeba.