Świetny pomysł - planowanie trasy rowerowej. Wyprawa drużyny z Mielca

Świetny pomysł - planowanie trasy rowerowej. Wyprawa drużyny z Mielca
Relacja z wyprawy na trasie Elbląg-Gdańsk-Władysławo-Ustka-Świnoujście

W Elblągu zakończyliśmy przejazd trasą Green Velo a że z Podkarpacia na Wybrzeże szmat drogi,zdecydowaliśmy się jechać polskim Wybrzeżem Bałtyku aż do Świnoujścia.
Tak jak i na Szlaku GV,przy pomocy Traseo,wyznaczyłem odcinki przejazdu,które w większości przebiegały Szlakami R-10,EV-10 i EV-13.Noclegi też wcześniej mieliśmy zarezerwowane.
W trakcie jazdy okazało się,że te Szlaki istnieją na mapach Traseo i w przeciwieństwie do Szlaku GV są fatalnie oznakowane.Dlatego uważam,że bez wgrania moich śladów GPX lub bez nawigacji Google,przejazd na tej trasie jest niemożliwy.Dotyczy to szczególnie Trójmiasta a też wielu innych odcinków.
Nad Bałtyk wróciliśmy po wielu latach nieobecności.Odkryliśmy ze zdumieniem,że nad Bałtykiem mamy bazę noclegową na miarę Florydy a oferta rozrywkowa i kulturalna,bije na głowę,to co zobaczyłem nad Zatoką Meksykańską.

Dzień pierwszy/dziesiąty naszej wyprawy/;Elbląg-Rychowo Żuławskie

Długość trasy; 35 km

Czas przejazdu;ok 4 godz

Trasa przejazdu w formacie GPX

 

   Na pięknej starówce Elbląga kończymy jazdę po Szlaku Green Velo z Białegostoku i rozpoczynamy podróż w kierunku Bałtyku.Mam wcześniej przygotowaną trasę na Traseo,do tego spisany przebieg w formie papierowej.Do czego was tez zachęcam,bo jak siądzie internet czy telefon,to jesteśmy wówczas bezradni.Miałem nadzieję,że uzupełnię swoje informacje o trasie mapami.Niestety Panie z Informacji Turystycznej w wieży widokowej i Urzędzie Miejskim,bezradnie wzruszały ramionami i informowały,że nie mają map,które pomogą mi dotrzeć do Gdańska.
  Włączamy więc aplikację Google Mapy…i jedziemy!

   Z Elbląga kierujemy się na Rubno,gdzie wg mapy zaczyna się Szlak R-10


    W Rubnie skręcamy w lewo i jedziemy Szlakiem R-10


   W Nowakowie przekraczamy rzekę Elbląg…i Google zamiast R-10 przez Kępę Rybacką,znajdują nam skrót!

   Jedziemy więc drogami polnymi upadłego PGR-u….

   ….które szczęśliwie doprowadzają nas,do widocznych z dala zabudowań Kępki Rybackiej.

   Przez Bielnik Drugi,dojeżdżamy nad brzegami Elbląga do Kępek.Stąd można jechać przez Jazową EV-13.My decydujemy się jechać do Nowego Dworu Gdańskiego przez Mierzęcino,dużo lepszymi drogami.

   W Stobnie mijamy urocze jeziorko.


   Zapominamy o górkach,bo Żuławy to równiny jak w okolicach Mielca
              W Marzęcinie robimy zakupy,w sklepie przy miejscowym kościele
               Kościół neogotycki Marzęcin

                      Drogi dobre,krajobrazy jak u nas nad Brniem i Wisłą,wiec pędzimy,bo słońce coraz niżej.

    Dojeżdżamy do Nowego Dworu Mazowieckiego…

   …i na pierwszym rondzie,kierujemy się w stronę Malborka.

   Przykładową ścieżką rowerową,przejeżdżamy do drogą szybkiego ruchu…


    …i niedługo dojeżdżamy na nocleg Żuchowie Żuławskim.Nocleg polecamy,choć wystrój domu w stylu późnego Gierka.
Pacan Sylwia
tel.609 534 893
 
 
 
 
 
 Dzień drugi/11 dzień wyprawy/;Rychowo Żuławskie-Gdynia

Długość trasy;93 km

Czas przejazdu;ok 10 godz

Trasa w formacie GPX

   Z Rychnowa,który leży na przedmieściach Nowego Dworu Mazowieckiego,wyruszamy wczesnym rankiem,bo czeka nas dzisiaj,przejazd przez Trójmiasto.

   Pytamy mieszkańców,gdzie tutaj rynek?.Kierują nas przed siebie a tam tylko,gmachy Urzędu Miejskiego i Starostwa.

   Wyjeżdżamy więc z miasta,ścieżką rowerową,będącą na mapie Szlakiem-EV 13…
   …i drogą Nr.502 dojeżdżamy do Cyganka,gdzie przekraczamy Tugę.

    Tutaj wjeżdżamy w EV-13,które ścieżka wyłożoną płytami,wiedzie nas nad tą rzeczką.
   Licznik wskazuje,że jedziemy poniżej poziomu morza,bo to przecież Żuławy!
   Żuławy Wiślane

   Jest pięknie,cicho i romantycznie.


   Dojeżdżamy do Tujska…


   …gdzie żegnamy się Tugą.


   Dojeżdżamy do Rybiny Gdańskiej.


   Przekraczamy Wisłę Królewską…


   …i dalej wśród ukwieconych żuławskich łąk,jedziemy Szlakiem EV-13


    Na rozstaju dróg,kierujemy się na Jantar.


   W Głobicy i innych mijanych miejscowościach,podziwiamy zabudowania,jakże inne od tych z Podkarpacia.

   W ciszy,rozkoszujemy się widokami,rozległych żuławskich krajobrazów.


   W Stegience kolejne stawy i piękne zabudowania…


   …mijamy też opuszczone gospodarstwa,bo Żuławy to nie tylko piękny region Polski ale niestety  również,bardzo biedny.

    Na szczęście drogi,jak dotychczas znakomite.


                     Pędzimy więc do Jantaru aby po latach,ponownie zanurzyć się w wodach Bałtyku.

Jantar wita nas stadem krów,pasących się nad uroczym jeziorem.Wędkarze pokazują nam drogę nad morze…

                      …jedziemy więc obok widocznego z dala kościoła.


    Przedzieramy się pośród nadmorskich kramów,barów i restauracji i jesteśmy,znowu po latach nad Bałtykiem.

    Koniec maja a tutaj jak w środku urlopowego sezonu!


    Z Jantaru jest wyznaczony Szlak EV-13.My się jednak przebijamy w kierunku Trójmiasta ul.Gdańską w kierunku Mikoszewa.

                      I był to dobry wybór,bo po drodze,jadący w stronę  Jantaru Anglik,informuje nas,że przeprawa promowa jest dzisiaj nieczynna,z powodu wysokiego stanu wody na Wiśle!.Pani ekspedientka w sklepie,informuje nas,że musimy jechać wzdłuż Wisły,w kierunku drogi szybkiego ruchu S-7 i tam przeprawić się starym mostem,na drugą stronę Wisły.Mamy w plecy kilkanaście kilometrów i śmiejemy się,że jest to “zemsta Podkarpacia”,bo w tym czasie,gdy jechaliśmy,przez Podlasie i Suwalszczyznę,przy wspaniałej pogodzie-to okolice Mielca były zalewane przez Breń.

    Odbijamy więc od EV-13 i jedziemy dobrą drogą,w kierunku Stróży.


   W Drewnicy przejeżdżamy przez Szkarpową.


   A w Żuławkach,zatrzymujemy się aby trochę odpocząć.


   Tutaj też wita nas stado łabędzi.


    Dojeżdżamy wreszcie do Wisły!


   Przez remontowany most,przejeżdżamy przez  Wisłę,rozlaną od brzegu do brzegu.

    Tutaj można jechać wzdłuż Wisły trasą WTR na Wyspę Sobieszewską.My jesteśmy jednak w niedoczasie,więc pędzimy drogą serwisową,biegnącą obok S-7 aby jak najszybciej,dojechać do Gdańska.

   Jazda przy pędzących TIR-ach,to dla nas męka,bo jak tylko możemy,uciekamy od takich dróg.

                      Po dojechaniu do Koszwał….


   …z radością przedostajemy się przez S-7….


   …i znowu w ciszy i pośród sielskich krajobrazów,zbliżamy się do Gdańska.


    Po dojechaniu do Przejazdowa,znowu wjeżdżamy w WTR,który biegnie do Jantaru.

   My dojeżdżamy nim do Rafinerii Gdańskiej.


    Na tym odcinku Szlak jest świetnie oznakowany i ma super nawierzchnię.


    Więc bez problemu docieramy do gdańskiej starówki….


   …gdzie tłumy turystów,zachwyconych jak i my,urodą tego pięknego miasta,które po smutnej i szarej komunie,odzyskało swój dawny blask.
Gdańsk
   Czasu nie mamy wiele ale wstępujemy do Bazyliki Mariackiej aby podziękować Bogu,za to,że tutaj jesteśmy,że możemy podziwiać te otaczająca nas cuda.
Bazylika Mariacka

    Żal jest opuszczać to piękne miejsce.Czas nas nagli ale sobie przyrzekamy,że jeszcze tutaj wrócimy aby na spokojnie zwiedzić Gdańsk i jego okolice.

   Trochę błądząc,docieramy przed odnowiony również dworzec PKP.Tutaj też w KFC spotykamy,sympatyczną parę z Warszawy,która przejechała Wybrzeżem do Gdańska ze Świnoujścia.Ostrzegają nas aby absolutnie nie jechać przez Kluki,bo ugrzęźniemy,jak i oni w bagnach!.Rowerzystka przejęta ich dramatycznymi zmaganiami się na bagnach,później codziennie przypominała o Klukach.

    Czasu mamy mało ale oznajmiam rowerzystce,że nie ruszę się z Gdańska przed odwiedzeniem Placu Solidarności.To miejsce jest dla mnie,jest jednym z najważniejszych,w moich życiowych wyborach i to ono doprowadziło mnie,że po latach dostałem odznakę Działacza opozycji antykomunistycznej.

   Zjeżdżamy więc ze Szlaku EV-13 i stajemy,przed Pomnikiem Stoczniowców,bramą stoczni i Europejskim Centrum Solidarności.To tutaj zmieniły się losy Polski.To tutaj podziwiany przez nas Wałęsa a dzisiaj komediant Bolek Wałęsa,ogłaszał powstanie niezależnego związku zawodowego,który po latach złamał głowę komunistycznej hydrze.
   Plac Solidarności

    Wracamy na EV-13 i pędzimy do Sopotu.


   Pędzimy tymi świetnymi ścieżkami rowerowymi,które są ponoć dziełem śp.Adamowicza,zapalonego rowerzysty.Nagle rowerzystka,sympatyczka polskiej prawicy oznajmia,że za te ścieżki,byłaby gotowa głosować na nieżyjącego już Prezydenta Gdańska!

   Zatrzymujemy się po drodze na molo w Jelitkowie…


    ..i wkrótce docieramy do Sopotu.Na molo rowerzystów nie wpuszczają,więc po odpoczynku ruszamy dalej,bo słońce coraz niżej.

   Żegnamy więc Sopot….

    …a w Orłowie,żegnamy się dzisiaj z Bałtykiem i EV-13.


                     Na skróty wspinamy się na wzgórze przy Kępie Redłowskiej.Śpimy u Pani Danuty,która moim zdaniem ma ponad 80 lat i samotnie prowadzi dom z wieloma pokojami do spania.Ma problemy z pamięcią ale jak twierdzi,sama je sprząta,bo nie będzie płacić 100 zł na godz za sprzątanie!.Nocleg polecamy,bo czysto,spokojnie,blisko sklep a od EV-13 tez nie daleko.
Pokoje u Danuty
tel.500 152 043




Dzień trzeci/ 12 dzień wyprawy/;Gdynia-Władysławowo



Długość trasy;56 km

Czas przejazdu ok 8 godz

Trasa w formacie GPX


    Wyjeżdżamy z Gdyni i nie mamy świadomości,że ten dzień będzie trochę szalony.

   Na początku nie odnajdujemy Ev-13


   Potem do niego dojeżdżamy…


 
 …i dzięki czemu,mamy możliwość podziwiania “Daru Pomorza” i ORP “Orzeł”

   Niestety zamiast jechać przy dworcu Gdynia PKP,odbiliśmy w prawo w kierunku portu.

  …wracając,dojechaliśmy z powrotem na ścieżkę EV-13


   Podziwiamy znowu urządzenia portowe,widziane z wiaduktu,po którym poprowadzono ścieżkę rowerową.Niestety,tutaj również się zagapiliśmy!.Zamiast jechać na wprost w H.Derdowskiego,po której prowadzi EV-13,odbiliśmy w lewo….

    …i znaleźliśmy się dzielnicy przemysłowej w pobliżu elektrociepłowni.Zamiast wrócić do EV-13,uwierzyliśmy “wujkowi google”…

   …który zaprowadził nas w polną drogę,biegnącą przy torach.Dojechaliśmy nią do drogi,prowadzącej do Rumi.Niewiele km straciliśmy ale trochę nerwów na pewno.

    Przez Rumię jedziemy ścieżką rowerową i za miastem dojeżdżamy do R-10

   Teraz jesteśmy wreszcie sami,wśród kaszubskiej przyrody.

   Jedziemy asfaltową ścieżka rowerową,wśród sielankowych krajobrazów…i siódmy kapeć w ciągu 12 dni wyprawy!.

  Kaszuby będą się nam kojarzyć z dobrymi ścieżkami rowerowymi,jak te przed Rezerwatem Beka.
    Rezerwat Beka

    A na bagnach,pojawiają się tez odcinki z betonowych płyt.

    W Rezerwacie Beka,przekraczamy Redę.



   Z dala na wzniesieniu widać Mrzezino…

    Kończą się bagna,kończą się betonowe płyty i tak dojeżdżamy do Osłonina.

    To nadmorska wioska,więc i drogi nie takie jak w Ustroniu,Darłówku czy Sopocie.

                     Fatalną jakość kaszubskich dróg,rekompensują nam cudowne krajobrazy.

    Za Rzucewem docieramy nad sam brzeg Bałtyku.Robi się też bajecznie,bo zza chmur wychodzi słońce.Tutaj też popełniamy kolejny błąd!.W Rzucewie zamiast skręcić w lewo,w Szlak R-10,pojechaliśmy na wprost,pieszym szlakiem.

                      Nadmorski Park Krajobrazowy,to też skrawki lasów i jak na razie świetna droga leśna.
                         Nadmorski Park Krajobrazowy

    W pewnym momencie,leśną droga się kończy….i lądujemy na plaży nad Zatoką Pucką!
    Zatoka Pucka

    Iść tutaj można a jechać niestety nie!.Pchamy więc rowery,przerzucając je na drzewami,leżącymi na plaży.

    Po kilkuset metrach zmagania się z piaskami Zatoki Puckiej,wydostajemy się na brzeg,skąd podziwiamy urodę  morza i spoglądamy z dala na Puck.

   I tak ścieżką dla pieszych,dojeżdżamy do Rozgardu…

    ….i do Szlaku R-10,który prowadzi nas przez Puck

   W Pucku zaglądamy,nad puste jeszcze molo.

   R-10 prowadzi nas brzegiem Zatoki Puckiej
    Puck


    Puck to nadmorskie plaże a też baza kutrów rybackich.

    Jedziemy nadmorską autostradą rowerową i żal,że zamiast drogich kostek,nie użyto asfaltu,po którym jeździ się bardziej komfortowo.

   Jest też i asfalt,na ścieżce biegnącej przy drodze w kierunku Władysławowa.

   Oddalamy się od ruchliwej drogi i przed Smarzewem,zmienia się też jej nawierzchnia.Na szczęście,wykonana zgodnie ze sztuka budowlaną.

   Po drodze mijamy,zabytkową kaszubską chatę a tez pasące się nad Zatoką Pucką krowy.

    Mijamy Smarzewo,Orlą Górę…

   …i dojeżdżamy do Władysławowa.

    Po dojechaniu do centrum zaglądamy do serwisu rowerowego,bo rowerzyście niebezpiecznie zgrzyta coś w tylnym hamulcu a po za tym rowerzystka przekonała go,że po siódmym kapciu,czas na zmianę opony.Serwis niestety już nieczynny,więc zmieniają się nasze plany podróży.Pierwotnie mieliśmy jechać na nocleg do Sławoszyna.Zaczynamy więc poszukiwanie noclegu i trafiamy na ośrodek,który jest  jeszcze nie przygotowywany do sezonu.Ubłagaliśmy przygotowanie jednego pokoju i był to super wybór,bo zarówno cena jak i komfort pokoju,zapewnił nam super wypoczynek.

To tylko część wyprawy. Zachęcam do odwiedzenia poniższego linku

 

Źródło: trasyrowerowe-mielec.blogspot.com

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email