Podkarpackie samorządy odzyskały stracone pieniądze od PBS w Sanoku.

Podkarpackie samorządy odzyskały stracone pieniądze  od PBS w Sanoku.

To wielkie święto dla nas – nie ukrywają burmistrzowie i wójtowie podkarpackich miast i gmin, które straciły miliony złotych ulokowane na kontach w Podkarpackiem Banku Spółdzielczym w Sanoku. Pieniądze wrócą do ich budżetów. Taka jest decyzja ministra finansów.

Samorządowcy dowiedzieli się, że dostaną rekompensatę we wtorek po południu. Niektórzy od razu dzielili się radosną wieścią z mieszkańcami.

– Dobra informacja na zakończenie dnia pracy! Miasto i gmina Lesko otrzymała zwrot z rezerwy subwencji ogólnej utraconych środków po restrukturyzacji Banku PBS – napisał na swoim profilu na FB burmistrz Leska, Adam Snarski.

Odzyskaniem 4,2 mln złotych pochwalił się także burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski. Podkreślił, że rekompensata, przyznana w ramach podziału rezerwy budżetowej, jest stuprocentowa.

– Dla miasta i mieszkańców to bardzo dobra informacja w tym trudnym dla nas czasie. Dziękuję wszystkim, którzy wypracowali taką decyzję – dodał Matuszewski.

– Kamień spadł nam wszystkim z serca – mówi Dorota Chilik, wójt Miejsca Piastowego. – Dzisiaj możemy świętować odzyskanie pieniędzy, bo to jest wielki sukces.

Skarbnik gminy, Ewelina Pilszak mówi, jaka kwota wróci do budżetu – 1 mln 758 tys.426 zł – dokładnie taka sama, o jaką rachunek gminy w PBS został uszczuplony w wyniku restrukturyzacji banku i metody, jaką przy tym zastosowano.

– Pogodzenie się ze stratą takich pieniędzy było ciężkie – mówi skarbniczka.

– Oczywiście one nie powinny być zabrane, ale decyzja, że mamy je z powrotem w budżecie, to dla gminy wielkie wydarzenie – mówi Dorota Chilik.

34 podkarpackie samorządy straciły 60 milionów złotych

Dramat podkarpackich samorządów, tych, które swoje fundusze ulokowały w PBS Sanok, zaczął się w styczniu tego roku. Efektem wszczęcia przymusowej restrukturyzacji banku była utrata dużej części pieniędzy. 34 samorządy w sumie zubożały o ponad 60 milionów złotych.

– Wiele było spotkań, z wojewodą, wiceministrem finansów, przedstawicielami bankowego funduszu gwarancyjnego – wspomina Jan Zych, wójt Korczyny. – Te spotkania na początku nie przynosiły żadnych rezultatów, wręcz mówiono nam, że niestety, wobec obowiązującego prawa nie da się nic zrobić, że możemy uzyskiwać jedynie kredyty. Stwierdziliśmy wtedy, że zaczyna się nasz bój o pieniądze mieszkańców.

Batalia trwała 3,5 miesiąca. Samorządowcy robili wszystko, co mogli. Prosili o reakcję posłów, ministerialnych urzędników, nagłaśniali sprawę, podejmowali kroki prawne jak np. wniesienie skargi do sądu administracyjnego.

– Uczestniczyliśmy w dwóch posiedzeniach sejmowych komisji, samorządu terytorialnego i polityki regionalnej. Wypracowano dezyderat do premiera, aby spowodował zwrot pieniędzy dla samorządów. Drugim momentem przełomowym było posiedzenie wspólnej komisji rządu i samorządu terytorialnego. Było duże zdziwienie uczestników komisji, nie wiedzieli problemie, bo był to problem jednego województwa – mówi Zych.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email