Dębica: Muszyna z lotu nietoperza - z Przystani Świętego Mikołaja do Muszyny [fotorelacja]

Dębica: Muszyna z lotu nietoperza - z Przystani Świętego Mikołaja do Muszyny [fotorelacja]

Niziutko, niziutko, na skraju Małopolski i granicy ze Słowacją, w dolinie Popradu znajduje się urokliwa miejscowość uzdrowiskowa – Muszyna. Niziutko, jeżeli spojrzymy na mapę, ponieważ w rzeczywistości miasteczko położone jest ok. 450 m n.p.m. To właśnie tutaj 28 lipca wyruszyliśmy z Przystani Świętego Mikołaja na naszą kolejną wyprawę, podczas której zwiedziliśmy prześliczne miasteczko, a także dowiedzieliśmy się, dlaczego strach przed nietoperzami jest absolutnie zbyteczny.

Dzieci z Ukrainy wzięły udział w ekscytującej i pouczającej grze miejskiej, w trakcie której zwiedzały zakątki miasta, skrywającej się w górskiej dolinie perełki oraz poznały podkowce. Zgodnie z mottem gry, Muszyna stanowi punkt, zachęcający do dalszych poszukiwań, więc mamy nadzieję, że dla Dzieci wycieczka stanie się doświadczeniem zapadającym w pamięć i inspirującym do poznawania naszych pięknych miast oraz zgłębiania sekretów fauny.

Muszyna uraczy turystę wieloma atrakcjami, a w tak obfitujących w potencjalne osobliwości miejscach warto mieć doświadczonego przewodnika. Była nim… Baba z gór! Tak właśnie brzmi miano Pani Zuzanny Długosz, przesympatycznej animatorki czasu wolnego i przewodniczki, dzięki której podziwiano Muszynę z zupełnie innej perspektywy – z punktu widzenia podkowca małego. Spotkanie rozpoczęto od wizyty w Ogrodach Biblijnych. Muszyna słynie nie tylko z leczniczych wód, ale również z bujnych ogrodów – Ogrodów Zmysłów oraz Ogrodów Biblijnych.

Pani Zuzanna wręczyła Dzieciom zabawne opaski z nietoperzami, by wzmocnić w graczach ducha tropicieli wrażeń oraz jeszcze mocniej osadzić ich w kontekście poszukiwań. Każde z Dzieci otrzymało również folder, mieszczący wskazówki, które należało uważnie śledzić, by odkryć hasło. W rymowanym, okraszonym humorem tekście, nie brakowało odniesień do architektury i sekretów miasteczka, które Dzieci przemierzały, słuchając o tajemniczych stworzonkach. Pierwszoplanową postacią gry terenowej było zwierzątko u wielu wzbudzające wstręt a nawet strach. Wszystko z powodu błędnych przeświadczeń oraz niewiedzy. Podkowiec mały swoją nazwę zawdzięcza specjalnemu aparacikowi. Niektóre dzieci, zasmucone i gotowe do płaczu, wyginają buzie w podkówkę. Podkowiec, maleńki jak suszona śliwka, swoją podkówkę, czyli aparat do echolokacji nosi cały czas. Używa go, by namierzać przeszkody i polować. Zwierzę wyróżnia nie tylko pyszczek, ale i to, jak śpi. W przeciwieństwie do innych nietoperzy owija się szczelnie swoimi własnymi skrzydełkami. Te i moc najrozmaitszych ciekawostek z życia nietoperzy, połączone z ogromną dawką informacji o Muszynie uzyskano, poszukując rozwiązania zadania.

Gra z Panią Zuzanną pokazała piękno beskidzkiej enklawy oraz odczarowała nietoperze. Te latające maleństwa są jedynakami, kruche i leciutkie, zupełnie dla nas niegroźne, stały się symbolem muszyńskiej wyprawy. Zwiedzano serce miasta, czyli Rynek, otoczony zabytkową zabudową, pochodzącą z przełomu wieków, poznano patronów ulic. Za swój intelektualny i fizyczny wysiłek, Dzieci otrzymały słodką nagrodę pod postacią kruchych ciasteczek o kształcie nietoperza.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email