Technologie: Powstały soczewki kontaktowe z wbudowaną rozszerzoną rzeczywistością.

Gogle rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości nie cieszą się aż takim zainteresowaniem, jakby chcieli tego producenci sprzętu. Jednak to niebawem może się zmienić na lepsze, dzięki soczewkom kontaktowym.

Technologie AR i VR to przyszłość nie tylko cyfrowej rozrywki, ale również naszej interakcji z otaczającym nas światem, który bardzo dynamicznie zmienia się z dnia na dzień. Mogą one dostarczyć nam bardzo cennej wiedzy na najróżniejsze tematy i docelowo zastąpić smartfony.

Gogle AR i VR są duże i drogie, dlatego nie zrobiły i na pewno w takiej formie nigdy nie zrobią furory na całym świecie. Ludzie potrzebują czegoś bardziej kompaktowego, co nie będzie krępowało naszych ruchów i idealnie wpisze się w nasz styl życia.

Inżynierowie z firmy Mojo Vision pracują więc nad rozwiązaniem tego problemu. Wielki potencjał dostrzegają w soczewkach kontaktowych, które mają zastąpić wielkie gogle. Pierwszy z prototypów soczewek rozszerzających rzeczywistość już został zaprezentowany i sprawuje się wyśmienicie.

Ta firma ogłosiła, że była w stanie upchnąć do soczewek kontaktowych mikrowyświetlacze z 14000 pikseli na cal, układ bezprzewodowy do wymiany danych, matryce i czujniki ruchu. Soczewki Mojo pierwszej generacji są ponadto zasilane bezprzewodowo, ale przyszłe iteracje będą miały na pokładzie baterie.

Dlatego właśnie obecnie wymagają dodatku w postaci niewielkiego układu w kieszeni, który nie tylko zapewnia zasilanie, ale też obsługuje dane z czujników i wysyła informacje do wyświetlacza. Ten proces został określony mianem technologii Invisible Computing.

Obecne plany firmy dotyczą pomaganiu osobom niedowidzącym poprzez wyświetlanie krawędzi przedmiotów w czasie rzeczywistym, ale z czasem soczewki będą w stanie korygować nawet wzrok. Oczywiście najbardziej interesuje nas możliwość tych soczewek do zapewnienia nam gadżetu rodem z tworów science-fiction.

Jednak soczewki kontaktowe są uważane za wyroby medyczne i dlatego wymagają zatwierdzenia przez stosowne agencje. Dlatego już ruszyły badania kliniczne z ich udziałem.