Dębica: Nowości na wakacje w Dębickiej Bibliotece

Dębica: Nowości na wakacje w Dębickiej Bibliotece

Lipcowe nowości Biblioteki scala nić przewodnia roli literatury orzeźwienia, jak i asumptu do przemyśleń. Propozycje łączy również motyw powrotów, ucieczek i możliwości odwrócenia konsekwencji gestów zatrważających lub codziennych traum. Żadna z książek nie pozostawi nas bez pytań o nas samych, o meandry naszych myśli, o przyczyny pewnych zachowań, powielanych nawet w rytmie pokoleń.

Lipcowe nowości dla dzieci

Najmłodsze dzieci mogą stawiać pierwsze kroki w karierze wytrawnych Czytelników dzięki dwóm pozycjom z cyklu „Czytamy sylabami”. Powstałe w duecie Elisendy Roca i Cristiny Losantos książeczki zachęcają i ośmielają do składania literek metodą sylabową. „Nigdzie nie jadę!” – tytuł pierwszej z książeczek zdradza, że nauczymy się oswajać strach przed nowością i pierwszymi dalekimi wycieczkami bez troskliwych rodziców. „Ale smrodek!” to zabawna historyjka o rodzeństwie na wojennej ścieżce z higieną osobistą, a więc wpaja wartości dbania o siebie i innych. Obydwie książeczki kształtują pozytywne wzorce, ucząc współpracy, życia w harmonii z innymi i samym sobą oraz skutecznego poskramiania strachów.

Lęki oswaja również uroczy i bardzo rezolutny trzylatek… Lisek! Mamy dla Was aż trzy tomy  „Przygód Fenka” autorstwa Dominiki Gałki: „Pierwszy dzień w przedszkolu”, „Ufność”, „Wyrzuty sumienia”. Niestrudzony i ciekawy świata malec zadaje liczne pytania, ucząc się świata przy wsparciu opiekuńczych rodziców. Wyraźne przesłanie edukacyjne, brak przemocy i łatwa nauka właściwego postępowania odbywa się poprzez podkreślenie rozmaitych wartości. Lisek staje się przyjacielem dzieci, pokazując im, jak ważne jest mierzenie się z trudnymi sytuacjami, w których nie będziemy sami.

Równie sympatycznym bohaterem jest znany i lubiany Pucio. Tym razem proponujemy kolejną książeczkę Marty Galewskiej-Kastry, pt. „Pucio w mieście. Zabawy językowe dla młodszych i starszych dzieci”. To również rozczulające i pouczające opowieści zaklęte na tekturowych stronach. Dzięki przygodzie Pucia i jego siostrzyczki, dzieci mają okazję wzbogacać swoje słownictwo, zwiedzając miasto. Tu wszystko może być niesamowitą przygodą – od wizyty w supermarkecie, na dworcu i zabawy w parku, aż po zwiedzanie galerii sztuki. Przejrzyste ilustracje w stonowanych kolorach, opatrzone podpisami ćwiczą spostrzegawczość, jak i ukazują różnorodność miasta, rozwiewając ewentualny strach, a rozbudzając ciekawość.

„Moje życie jako… Ninja” to jedna kilku książeczek, należących serii współtworzonych przez mamę i syna. Janet Tashijan pokazuje nam za pośrednictwem komiksowej historyjki, jak pogłębiać swoje pasje, pomimo przeciwności. Przygody Dereka i jego przyjaciół, zafascynowanych nową, jakże odmienną kulturą, to coś więcej niż opowieść o dziecięcych pasjach. Dzieci, poznając tajniki sztuk walki, wykształcają w sobie samodyscyplinę oraz poznają potęgę ciszy. Filozofia Dalekiego Wschodu staje się tylko pomostem, łączącym perypetię bohaterów, walczących z wandalizmem. Zabawna i pouczająca o wartości przyjaźni, zaufania i tym, czy rzeczywiście łatwo być bohaterem.

Gratką dla małych i dużych odkrywców (tak, tak, Rodziców też zachęcamy do wspólnej zabawy!) będą niewątpliwie imponujące niebywałą precyzją i dbałością o każdy detal trzy picturebooki – każdy inny, a wszystkie wręcz czarodziejskie. Razem z serią „Rok w…” przenosimy się do najróżniejszych i fascynujących miejsc. Tym razem, dzięki Joli Richter-Magnuszewskiej i jej „Roku na targu” otrzymujemy zaproszenie na ruchliwy i gwarny targ. Natomiast z Nikolą Kucharska spędzamy „Rok na zamku”. Obydwie pozycje łączy przebogata galeria typowych postaci oraz pasjonująca wyprawa do niezwykłych miejsc. Autorki zjednują sobie Czytelnika urokliwością swoich historii, obejmujących kolejne pory roku i wprowadzających do świata plejady typowych postaci. Dynamika zmian przyrody, oddziałującej na życie człowieka oddana została zmieniającymi się warunkami atmosferycznymi. Na targu dzieci mają okazję przyjrzeć się sezonowym owocom i warzywom, a w fortecy króla Bolebora odkrywamy tajemnice królewien. Na zamku nie zabraknie smoka, zjaw i skrzata, podczas gdy na targu zaśmiewamy się nad tak dobrze nam znanymi współczesnymi trendami – jak choćby wymagający zawód Dyniowego Barona, serwującego wegańskie posiłki. Bez wątpienia – niestrudzeni odkrywcy mają pole do popisu, wciąż odnajdując kolejne szczegóły, dopowiadając nowe historie. Każda książeczka stanowi trampolinę dla głodnej wyobraźni dzieci, rozbudzając kreatywność i zachęcając do tkania własnych opowieści.  

W stylistykę podróży i rozbudzania w młodym Czytelniku odwagi przyjęcia roli narratora wpisują się pozbawione tekstu książki Rotraut Susanne Barner. „Noc na Ulicy Czereśniowej” stanowi urzekającą i absorbującą inspirację do wymyślania historyjek, komponowania dialogów, przeplatania kolejnych opowieści szalonymi perypetiami mieszkańców ulicy, która zdumiewa i przyciąga swą urokliwą odmiennością. Na Ulicy Czereśniowej w nocy nie bynajmniej nie króluje cisza snu. Ta część miasta tętni życiem, porywając małego opowiadacza na festyn i do pościgu za włamywaczem. Ciemności rozjaśniają sztuczne ognie, a część mieszkańców wybiera się do biblioteki… A to zaledwie maleńki wyimek tego, jak wiele czeka śmiałków, którzy wybiorą się we wspólną podróż, z ożywioną fantazją i pragnieniem zgłębiania kolejnych tajemnic.

Podobnie angażującą i zachęcającą do interakcji pozycją będzie książka Emilii Dziubak pt. „Co budują zwierzęta?”. To pozornie proste pytanie zyskuje niezliczone odpowiedzi, ujęte w formę niezwykle eleganckich, realistycznych i zdumiewających szczegółowością ilustracji. Do rąk małego Czytelnika trafia niezwykły atlas, pełen ciekawostek, podanych w encyklopedycznej formie, wielkoformatowy, ale i doskonale przemyślany. Uporządkowanie informacji łączą się z dynamiką o wielopostaciowością samej natury. Każdy Czytelnik znieruchomieje z wrażenia i zachwytu, ucząc się otaczającego go świata. Natura, w pełni swej niezwykłości, zostaje ukazana jako struktura arcyfascynująca. Klimatyczna i kunsztowna opowieść pełni jednak jeszcze jedną istotną rolę – wyczula małego eksploratora świata nie tylko na zagadki, ale i – co niebagatelne – na uczucia innych istot żywych.

Intrygującą i niespotykaną propozycją duetu córki i taty jest nietuzinkowa książka pt. „George i poszukiwanie Kosmicznego Skarbu”. Lucy i Stephen Hawkingowie tworzą  parę idealną, zbierając nas w wyprawę… kosmiczną. Dwójka sprytnych i inteligentnych dzieci udowadnia, że nauki ścisłe są fascynujące i wcale nie muszą straszyć. Atut tej pozycji to nie tylko moc ciekawostek podanych w przystępnej formie oraz interesująca warstwa fabularna, skutecznie rozprawiająca się z nudą. Czytelnik otrzymuje cenny morał, wskazujący, że niebezpiecznych planów nigdy nie możemy realizować bez wiedzy naszych Opiekunów.  

Jeżeli apetyt na niezwykłe połączenia wciąż rośnie, możemy przedstawić kolejną z opowieści J. C. Cervantes, pt. „Wędrowiec cienia”. Autorka umiejętnie  łączy trzymające w napięciu perypetie bohaterów z porywająco szybką akcją, migotem następujących po sobie sekwencji zdarzeń, wpisując je w baśniowy schemat. Zane Obispo musi stawić czoła najtrudniejszemu z wyzwań, a dotychczas każde z zadań było przecież karkołomnym przedsięwzięciem. Niesztampowym rozwiązaniem jest sięgnięcie po wątki mitologii majańskiej, więc poszukiwacze przygód mogą dodatkowo poznać sekrety wspaniałej cywilizacji. Listę lipcowych propozycji domyka wspaniały „Malamander” Thomasa Taylora. Tytuł to nazwa mitycznego monstrum. Magiczne właściwości legendarnej bestii mogą być jedynym ratunkiem dla dwojga sierot – Violet i Herberta – poszukujących zaginionych rodziców dziewczynki. Pozornie kontrastowe sylwetki, różniące się znacznie temperamentem, okazują się być niezwykle podobne – opuszczone i zdane tylko na siebie. Historię o zagadkach i przygodach w Widmowym Porcie pochłania się jednym tchem, w przejęciu mroczną, acz nie pozbawioną humoru intrygą. Odwaga, konsekwencja i determinacja to tylko część z wpajanych tu wartości. Autor uczy również, że nie można podchodzić do nieznanego, nawet przerażającego swą obcością ze strachem czy pogardą. Nieznane zwierzęta – upostaciowanie wszystkiego, co przeraża egzotyką – również wymagają zrozumienia.

Lipcowe nowości dla dorosłych

Serce Czytelnika, nawet tego o stalowych nerwach, niewątpliwie zlodowacieje podczas lektury dwóch pozycji Remigiusza Mroza. Już samo nazwisko zobowiązuje, więc możemy spodziewać się historii mrocznych, wciągających i zaprawionych chłodem. „Ekstremista” prowadzi nas do rodzinnego miasta autora. Tu, w Opolu, znany już koneserom gatunku Gerard Edling powraca, a za nim snują się demony przeszłości. Były prokurator wrzucony zostaje w wir wydarzeń, by rozwikłać zagadkę tajemniczego zniknięcia niedoszłej maturzystki. Po dziewczynie pozostaje jedynie karta tarota, cichy symbol sprawiedliwości. Jakiej sprawiedliwości? – chciałoby się powiedzieć. Czy milczenie stanowi rezultat niewiedzy, czy też rozmyślnego przemilczenia? Tego chce się dowiedzieć błyskotliwa dziennikarka, tropem karty docierająca do byłego prokuratora.

Z kolei „Szepty spoza nicości” dopowiadają dalsze losy Seweryna Zaorskiego. Naiwną nadzieję patomorfologa na domknięcie koszmarnego etapu zdruzgocze zbrodnia. Historia Zaorskiego i Burzy stanowi elektryzujące przemieszanie wątków erotyczno-miłosnych z sensacyjno-kryminalnymi, przy czym autor porusza tu również kwestię neonazizmu.

Zniweczone plany pojawią się także w książce królowej polskiego kryminału, Katarzyny Bondy, pt. „Nikt nie musi wiedzieć”. Nikt nie musi, ale chcielibyśmy, prawda? Z tak podrażnioną ciekawością spotykamy się z Hubertem Meyerem, trzymając w dłoniach klasyczny kryminału, lekkiego, pozbawiony zbytecznych dłużyzn. Plany urlopowe profilera niweczy tyleż niespodziewana, co niechciana wizyta starych przyjaciół. Na to nawarstwia się prośba byłej partnerki, również – jakżeby inaczej – o pomoc. Brak zbytecznych opisów kondensuje formę powieści , a sama autorka zręcznie wplata tu tak bliskie nam wątki pandemiczne.

„Strażnik” to opowieść współtworzona przez braci – Andrew  i Lee Child’ów. Budzący sympatię i ucieleśniający współczesnego rycerza albo Jamesa Bonda, Jack Reacher wraca na scenę, by wyjaśnić zagadkę cyber-ataku, paraliżującego małe miasteczko. Kurtuazja i poczucie sprawiedliwości nie pozwolą mu pozostawić bez wsparcia nieszczęsnego Rusty’ego, miejscowego informatyka, narażonego na zlinczowanie przez mieszkańców.

O ile jednak powyższe propozycje prezentują losy protagonistów sympatycznych, o tyle powieść Wojciecha Chmielarza pt. „Wilkołak” to konsekwentnie budowany portret bohatera, który może zrazić. Detektyw Dawid Wolski stanowi konglomerat najgorszych męskich wad. Wieczny chłopiec, obcesowy i bezkompromisowy kontestator  mierzy się jednak z wewnętrznymi demonami utraconej miłości i niezaleczonych ran. „Wilkołak” wirtuozersko równoważy w sobie dosadność sensacyjnej intrygi z dopracowaną warstwą psychologiczną, stanowiąc ekspresyjne zespolenie narracji momentami kameralnej i brutalnej. Opowieść o upokorzeniu i upodleniu, symbolice ucieczek przed światem i samym sobą oraz bolesny bilans traum, spowodowanych utratą już na łonie rodziny jest naturalna, lecz nieprzewidywalna.

Pozycją równie zagęszczoną w kwestii ładunku emocjonalnego, a nawet grożącą kontuzją emocjonalną jest „Dziennik śmierci” autorstwa Chrisa Cartera. Powieść utrzymana w stylu surowym, operująca drastycznością scen i w dużej mierze oparta na dialogach jest sposobem przepracowywania traumy samego autora. Otrzymujemy mroczną opowieść o złodziejce, której profesja oraz pragnienie odwetu na pewnym gburze, sprowadzającymi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czytelnik otrzymuje triadę: dziewczynę diabelnie inteligentną, acz lekkomyślną, śledczych i mordercę o wyrafinowanych metodach, zrodzonych w wynaturzonym mózgu, a trójca porusza się na nici napiętej logiki, nieustających pytaniach i uwiarygodniającym zakotwiczeniu w realiach.

Odchodząc od ponurych, niekiedy drastycznych rozgrywek i wibrujących zagadkami powieści przenosimy się do świata Achai. Andrzej Ziemiański podsuwa nam trzynasty już tom serii, pt. „Virion, szermierz natchniony. Zamek”. Nie sposób się oprzeć, tym bardziej, że niedoszły straceniec, Virion, powraca w nimbie respektu, przynależnemu bohaterowi. Jednak mąż brzemiennej upiorzycy nie ma czasu na odpoczynek, ponieważ Zamek Lucan drży w posadach od szeptów szpiegów i spiskowców. To niewątpliwie pozycja nie dająca czasu na głębszy oddech, łącząca w sobie walory fantasy z rozmachem prędkiej powieści awanturniczej, doprawionej historycznością.

Wielbicielom powieści nieoczywistych, z leciutką doza realizmu magicznego przedstawiamy „Córkę Fortuny” autorstwa Isabel Allende. Dzięki autorce poznajemy Elizę, pozostającą na styku protestanckiego pragmatyzmu i indiańskich rytuałów, odnajdującą własną tożsamość i dojrzewającą do wolności. To literacka podróż do XIX-wiecznego multikulturowego rozdarcia, trwającego aż do dziś, bowiem przemierzając Chile, Cesarstwo Chińskie i Kalifornię spalaną gorączką złota dostrzegamy, że w gruncie rzeczy do dziś niewiele się zmieniło. Nadal strąca się na peryferia narody bezprawnie podbijane, je obarczając winą za wszelkie zło, nadal potrzeba niezależności pozostaje bezlitośnie krępowana.

Stąd niedaleko już do konstatacji przedstawionych przez brytyjskiego dokumentalistę, dziennikarza i pasjonata nauki, Davida Attenborough. Jego książka pt. „Życie na naszej planecie” stanowi dramatyczny portret człowieka – winowajcy – w obliczu Natury. Autor pyta nas z właściwą sobie wnikliwością, jakie my – ludzie – mamy szanse w starciu z własnymi autodestrukcyjnymi zapędami? Siłą tej propozycji jest niewątpliwe niekwestionowany autorytet wybitnego badacza, świadka skoku cywilizacyjnego, ukazującego nam unicestwianą przez nas samych bioróżnorodność i uparte dążenie do samozagłady. Czytelnik nie pozostanie obojętny po lekturze tej książki, z mnóstwem pytań, na czoło których wyzuwa się to o odpowiedzialność za dzieło zniszczenia i odbudowy.

Ostatnią z propozycji jest najnowsza, domykająca cykl publikacji „Alianci. Opowieści niepoprawne politycznie” Piotra Zychowicza. Uznana za najlepszą z części, ma zdemaskować i zrekapitulować nasze postrzeganie wojny jako czarno-białej areny zmagań. Autor, którego tezy polaryzują dyskutantów, zestawia różnorodne materiały, nierzadko pogłębiając i rozbudowując już te istniejące o własną perspektywę – punkt widzenia badacza przeciwstawiającego się powszechnym przeświadczeniom. Choć niekiedy jego oskarżenia przesuwają punkt ciężkości nieco niesłusznie i poniewczasie na przemilczenia, które dawno już zweryfikowano, warto zwrócić uwagę na tom poświęcony kolejnemu z państw, kształtujących współczesność.

Oto już wszystkie apetyczne nowości na lipcowe dni. Łączy je walor edukacyjny oraz nakierowanie uwagi na potrzeby własne oraz innych. Wraz z lekturą, zaprzyjaźniamy się z bohaterami, którzy są zarazem naszymi przewodnikami w świecie trudnych wyzwań. Codzienność, zwłaszcza teraz, stawia przed dziećmi wiele poważnych zadań, czasami osaczających strachem. Ważne, by nie bać się ich podejmować. Czekające na małych Czytelników książki stanowią paszporty do świata wyższych wartości, wyostrzą spostrzegawczość oraz empatię – nauczą dostrzegać to, co pomijane.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email