Świat: Chiny - widmo kolejnego kryzysu
Chińska Republika Ludowa staje się ostatnimi laty źródłem coraz większego bólu głowy dla reszty świata. Jakby mało było koronawirusa który w chinach właśnie miał swój początek, to w państwie tym widać zwiastuny kolejnego groźnego dla świata kryzysu, tym razem ekonomicznego.
Współczesną światową gospodarkę porównuje się czasem do systemu naczyń połączonych. Prawie wszystkiej kraje na ziemi prowadzą na szeroką skalę handel z innymi państwami, czasem bardzo odległymi. Dlatego kryzys gospodarczy i finansowy w jednym zakątku świata może szybko nabrać wymiaru światowego. Było tak na przykład w roku 2007, kiedy problemy ekonomiczne na amerykańskim rynku nieruchomości i finansowym spowodowały ,,efekt domino’’ dla innych państw. Obecnie to za sprawą Chin światowy kryzys finansowy jeszcze gorszy od tego z lat 2007-2008 może wkrótce się rozpętać.
Główny aktor ,,spektaklu”
Grupa kapitałowa Evergrande to największy chiński deweloper. Firma znajduje się na sławnej liście Fortune 500 – rankingu największych firm na świecie pod względem przychodów. Spółka notowana jest na giełdzie w Hongkongu i ma siedzibę w południowo chińskim mieście Shenzhen. Evergrande specjalizuje się w rynku nieruchomości mieszkaniowych – może się pochwalić 1300 projektami w ponad 280 miastach w całych Chinach. Poza budownictwem Grupa inwestowała także w rynek pojazdów elektrycznych, parki rozrywki oraz wiele innych przedsięwzięć. Tu jednak zaczynają się problemy.
Kłopoty giganta
Na skutek nieumiejętnego zarządzania oraz pochopnych inwestycji długi Evergrande zaczęły rosnąć. Nowe ryzykowne przedsięwzięcia zaczęły być finansowane z kredytów. Według najnowszych szacunków zobowiązania firmy wynoszą już ponad 300 miliardów dolarów. Powoduje to ogromy wzrost niepokoju inwestorów i znaczny spadek wartości akcji grupy. Tak ogromna firma posiada rzecz jasna liczne powiązania z podmiotami spoza chin, na przykład amerykańskimi.