Podkarpacie: "Mafia rumuńskich grzybiarzy"

Podkarpacie: "Mafia rumuńskich grzybiarzy"

Do polskich lasów powróciła “mafia rumuńskich grzybiarzy”, o których zrobiło się głośno w zeszłym roku. Miłośnicy grzybobrania zza granicy przyjeżdżają do Polski i masowo zbierają grzyby, które później wywożą za granicę.

W sezonie grzybowym w 2019 r. mieszkańcy województwa świętokrzyskiego wielokrotnie informowali policję o “grzybowej mafii”, która coraz liczniej pojawia się w lasach. Mieszkańcy oskarżali cudzoziemców o dokonywanie kradzieży wcześniej zebranych grzybów. Policja nie trafiła wówczas na trop przestępstwa, ale potwierdziła, że do polskich lasów masowo napływają grzybiarze z zagranicy.

Nowym kierunkiem w tym sezonie dla grzybiarzy z zagranicy stało się województwo podkarpackie. Problem jest wyraźnie widoczny w leśnictwie Szychty, Bieszczady, Moszczaniec i Rudawka.

Na parkingu w nadleśnictwie Rymanów koczuje grupa kilkudziesięciu obywateli Rumunii. Po dokładnym zebraniu w jednym miejscu przemieszczają się w inną okolice. Następnie grzyby są sortowane, pakowane, a później ładowane do samochodów. Z Polski wyjeżdżają m.in. przez polsko-słowackie przejście graniczne w Barwinku.

Zbiór nosi znamiona zbioru przemysłowego, do którego wymagane jest specjalne zezwolenie.

Rumuni mieli sobie specjalnie upodobać zbieranie rydzów, których wysyp w lasach można zaobserwować od kilku dni.

Okoliczni mieszkańcy zgłaszają swoje zastrzeżenia wobec zachowania obcokrajowców. Przybysze śmiecą, są agresywni i bez opamiętania zbierają grzyby, śpią na leśnych parkingach, zajmują tamtejsze altany i koczują w lasach. Nie straszni im są ani leśnicy, ani policjanci. Mieszkańcy boją się, na okolicę padł blady strach.

Podziel się tym artykułem:
Share on Facebook
Facebook
Tweet about this on Twitter
Twitter
Print this page
Print
Email this to someone
email